Nie znoszę robić zdjęć telefonem, bo nie dość, że jakość bywa dyskusyjna, to wciąż mam wrażenie, że jestem trochę jak ta babcia, która ustawia wnuczkę na tle wozu technicznego jednej z kolarskich ekip, choć w gruncie rzeczy żadna z nich do końca nie wie po co. No, ale są kolarze, to fotkę trzeba strzelić. Więc skoro już się tam kręciłem podczas prezentacji i startu, to też sobie trochę strzeliłem, a co mi tam… 😉



































Wszystkie foty: niestety ja.